Dziś rano Pogromcy Bazgrołów testowali produkt, który miał być przydatny w walce z nielegalnym grafitti.
Skutek, niestety, był mierny. Testowany produkt wprawdzie dobrze rozpuszczał spray, jednakże zarówno jego wydajność jak i sposób działania pozostawiały wiele do życzenia. Oprócz mazaja środek rozpuszczał także farbę znajdującą się pod szpecącym napisem.
Produkt średnio radzi sobie z porowatą powierzchnią, a jego skuteczność w dużej mierze jest zależna od tego, czym uprzednio pomalowany był obiekt. Gdyby dodatkowo zastosowana została myjka ciśnieniowa, być może efekt testów by był zdecydowanie lepszy. Produkt działa jak typowy rozpuszczalnik. Z obserwacji wynikało, że chwilami bardziej rozmazywał, niż usuwał grafitti. Do skutecznego zmycia napisów należałoby użyć znacznie większej ilości preparatu, co stawia pod znakiem zapytania jego wydajność.
Jedno jest pewne, przed użyciem tego środka, trzeba sprawdzić jego działanie na niewielkiej powierzchni, gdyż skutki, w zależności od farby, jaką pokryty jest obiekt, mogą być bardziej zaskakujące, niż zadowalające.
Stosowany z rozwagą, może oczywiście okazać się bardzo pomocny w walce z drobnym grafitti na wielu powierzchniach, nie jest jednak środkiem w pełni spełniającym oczekiwania.

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie

Kraków w obiektywie